wtorek, 3 maja 2016

"Historia wschodzącego księżyca" część 6

 Hejko!
Przychodzę dzisiaj do was z nową częścią opowiadania. Zapraszam do czytania!

Dziewczyna po pewnym czasie zeszła nadal i pożegnała się z rodzicami.
-Pa mamo. Pa tato. Nie martwcie się dam radę-powiedziała Natalia
-Cześć słonko, dzwoń często-odpowiedzieli rodzice po czym przytulili swoją córkę
Nat poszła do stajni aby się pożegnać z przyjaciółkami oraz całą stajnią.
-Nat czy ty coś ukrywasz przed nami? Tak bez powodu wyjeżdżasz? I tak bez powodu miałaś podejrzenie wstrząśnienia mózgu i całkowicie przypadkiem znalazłaś się sianie tak?-pytała się zdeterminowana Addison
-Nie. Wszystko jest ok. Nie wiem co się stało, potknęłam się czy coś. Nie pamiętam. Nie wyjeżdżam bez powodu. Chce odwiedzić stare rejony oraz popytać o tutejsze zawody w ujeżdżeniu-odpowiadała Natalia po czym przytuliła obydwie dziewczyny i poszła po Frost'a.
-Cześć skarbie. Mam nadzieję że wypocząłeś. Czeka nas długa droga a jeszcze dłuższa historia mój drogi
-Dobrze, ufam ci-powiedział Frost
-Ruszajmy więc-powiedziała stanowczo Natalia
Dziewczyna wraz ze swoim wierzchowcem ruszyła w stronę promów którymi miała dojechać do Doliny Złotych Wzgórz a dokładnie do Zachodniego Przylądku. Dość długo płynęła. Cały czas siedziała z Frost'em i czytała na internecie różne ciekawostki o magii.
-Natalia znalazłaś coś?-powiedział Frost
-Trochę...znalazłam numer do tej dziewczyny ale nie wiem czy jest aktualny. Będziemy musieli zostać tam na jakiś czas. Nie pozwolę abyś tak cierpiał. Nie ty. Tak po za tym. Co się stało wtedy gdy urwałam kawałek szaty tamtej kobiety?-powiedziała Nat
-Spytałaś się czy to widziałem i spadłaś ze mnie. Spadłaś na skraju górki i bałem się już że umarłaś. Postanowiłem cię zrzucić na mój grzbiet. Nie było to łatwe ale się udało. Potem pojechałem do stajni i zrzuciłem cię na siano. Gadałaś z Nadią i Addison że dzisiaj nocują u siebie więc pobiegłem do domu i Zacząłem kopać w drzwi. A potem one zaczęły dzwonić i uciekłem-powiedział Frost
-Aha...dziękuje-odparła dziewczyna po czym przytuliła czule swego kompana
Po 4 godzinach drogi prom w końcu przybił do brzegu.
-Chodź skarbie, to nasza stacja-odpowiedziała zasmucona dziewczyna
-Natalia stój, co się stało?-powiedział Frost
-Nic-odparła Nat
-Natalia przecież widzę, nie okłamiesz mnie. Boisz się prawda?-drążył Frost
-Tak, ale ufam ci i wiem że nie pozwolisz mi się bać. Chodźmy już. Musimy się rozpakować nie mów już więcej bo zaczną się interesować-powiedziała Natalia po czym zaczęła wyprowadzać swojego wierzchowca
Natalia odprowadziła Frost'a do pojedynczej stajni. Sama poszła się rozpakować. Była już 21 więc nakarmiła swojego konia i poszła do wynajętego mieszkania. Było około godziny 22:30. Natalia kładła się już spać gdy przez okno ujrzała dziwną kobietę ubraną w taką samą szatę jak dnia kiedy była po raz drugi nad jeziorem.
-To przecież ona! Ona musi gdzieś tu mieszkać...pytanie gdzie...-myślała Natalia
-Nie ważne co dam radę. Dla Frost'a. Nie pozwolę aby był takim dziwakiem. Jest wspaniałym koniem do ujeżdżenia, co więcej jest moim przyjacielem. Jest dla mnie ważny. Mogę nawet zginąć wisi mi to, ważne aby to on był cały. Gdyby nie moje durne wycieczki nocne na pewno Frost by teraz nie cierpiał-obwiniała się Natalia
Dziewczyna położyła się na łóżku i zaczęła myśleć i szukać rozwiązania. W pewnym momencie zasnęła. Wstała około godziny 10. Standardowo poszła się ubrać i zadzwoniła do rodziców oraz do Nadii i Addison. Około godziny 12 poszła do stajni. Tam spotkała jedną dziewczynę. Wyglądała jak dziewczyna z portalu o magii.
-To musi być ta dziewczyna która mówiła o tej dziwnej kobiecie-pomyślała Natalia
Dziewczyna podeszła do nieznajomej i się przywitała.

I jak? Jesteście ciekawe co będzie dalej? Jeśli tak to zapraszam już za tydzień. :3 Tym czasem jak spędzacie ostatnie dni majówki? Ja chyba wybieram się na grilla. xD
Papa <3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz